czwartek, 5 lutego 2015

Szalik z włóczki fantazyjnej

Szalik z włóczki fantazyjnej- pierwszy raz zobaczyłam taki szalik w sklepie z pasmanterią. Odważna Pani ekspedientka zakupiła na sklep włóczkę, która nikomu nie była znana, szeroka włóczka taśmowa, popularnie zwana włóczką fantazyjną. Wpadła na genialny pomysł i jakaś zaprzyjaźniona dziewiarka wykonała dla niej szalik na pokaz. Wisiał w sklepie, zaciekawiał, zadziwiał  i zachęcał do podjęcia prób z włóczką. Nie mogłam sobie odmówić spróbowania się z tą nowinką. Szybko wydziergałam szalik brązowy i fioletowy. Szybko, to trochę zbyt odważnie napisane. Z pierwszym, czyli brązowym trochę się namęczyłam. Odwiedziłam kilka blogów, obejrzałam filmiki i ruszyłam do dzieła. Pierwsza trudność, to nauczyć się trzymać taśmę  na palcu lewej ręki ( podającej), tak żeby się łatwo wkuwało i nabierało oczka do przerobienia. Drugi szok, jak uciekło mi jedno oczko ( przynajmniej na początku roboty) to poszło przez całą wyrobioną długość i koniec, robota  od początku. Na którymś blogu znalazłam wskazówki jak robić taki szalik na szydełku i że to o wiele łatwiej. Niestety, mimo tego że szydełko jest mi bardzo bliskie nie podzielam tego zdania, było jeszcze trudniej. Po wydzierganiu pierwszego szalika śmiałam się sama ze swoich trudności z drutami.. Już było prosto.

Wpadłam na pomysł, że zrobię takie szaliki pod choinkę ale wymarzyłam sobie różne kolory. Dla moich małych księżniczek chciałam czerwony, róż i biały, dla tych trochę starszych kolory które mi się spodobają i będą pasowały do obdarowanych. I tu szok. Objechałam okoliczne miasta i niestety takiej włóczki nikt nie miał, nie mówiąc już o jakiejś fantazji kolorystycznej. W sklepie w którym wydawało mi się , że jest duży wybór włóczek, Pani zrobiła na mnie " duże oczy" i powiedziała , że najpierw nakupujemy jakiejś chińszczyzny a potem nam się wydaje , że takie można ręką zrobić. Oczywiście z przyjemnością poinformowałam , że i owszem można ręką zrobić, bo właśnie moje osobiste ręce to wydziergały. Było niedowierzanie i oczywiście zaciekawienie, pokazałam jak ( na moim szaliku) taśma wygląda, jak się ją przerabia i razem z Panią ekspedientką znalazłyśmy w katalogu w jej sklepie właśnie taką włóczkę. Ale problem wcale się nie rozwiązał, bo dostawa do sklepu raz w miesiącu a Boże Narodzenie nie chciało czekać. INTERNET, ALLEGRO- dwa magiczne słowa, a wybór taki jak wymarzyłam sobie. Różne wzory i kolory i faktury. Zamówiłam, otrzymałam i zrobiłam. Do listy życzeń szalikowych dołączyły się także koleżanki. Wszystkich szalików nie sfotografowałam, ale kilka z nich tak.




Szaliczki robiłam z włóczki Argentina Color, Argentina i Frili, Oczek nabierałam różnie, w zależności od potrzeb. Dla małych dziewczynek nabierałam 6 oczek i robiłam na odpowiednią długość, wychodziło ok 2/3 motka. Robiłam też z 16 oczek i dwóch kłębków ale wtedy był to szalik dość szeroki i długi, prawie po biodra ( takie życzenie).  Taki jak widać na mojej koleżance jest zrobiony z 9 oczek i jednego motka Frili
Polecam, zabawa z dzierganiem fajna a i szaliczki ładnie wyglądają .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz