piątek, 5 lutego 2016

Ulubiona chusta

Witam :)

Chustę,  którą dzisiaj przedstawię, mam od wielu lat. Zrobiłam ją na próbę.  Od zawsze, podobały mi się takie miękkie, lekkie, ciepłe i pełne wdzięku chusty. Jednak praca, jaką ( według moich wcześniejszych wyobrażeń) trzeba włożyć w wydzierganie takiej robótki, przerastała mnie.
Zaczęłam od pojedynczych kwiatków - kwadracików. Robiłam je w wolnym czasie i składałam, robiłam i składałam :) już nie pamiętam ile czasu ( tygodni czy miesięcy)  zajęło mi zrobienie potrzebnych elementów. Zupełnie nie myślałam o czasie robiąc pojedyncze kwiatki.  Przyszedł dzień w którym stwierdziłam , że mam ich wystarczająco dużo, rozłożyłam się na podłodze i podjęłam próby łączenia. Nie napiszę, że szło mi idealnie, :) trochę się napociłam, ale z każdym następnym kwadracikiem szło mi lepiej i lepiej.  Gdy zobaczyłam pierwsze efekty dostałam gorączki tworzenia, wtedy już nie mogłabym odłożyć pracy na później, dlatego spędziłam nad nią pól jednej i pół drugiej  nocy. W dzień dzieci i praca i gorączka , żeby już można było dopaść robótki. :)
 Cała chusta wykonana jest na szydełku  z pojedynczych motywów kwiatowych. Kwiatki zamknięte są w kwadrat, co znacznie ułatwia łączenie. Wzór motywu można znaleźć w Mała Diana ( na szydełku), zeszyt 9 2005 rok i bardzo podobny wzór tylko z dwoma listkami w Swetry nr 3 2007 rok.
Włóczka, którą wykonałam moją ulubioną chustę, to akryl ale bardzo miekki i z włoskiem, imituje trochę moher. Jest ciepła, lekka, miekka. nie zmienia się pod wpływem prania i noszenia.  Co najważniejsze nie gryzie ( mnie prawie wszystko gryzie :) )


Wykończenie, koronka, bordiura, plisa czy jak tam to zwał, to dla mnie ważny element pracy. Zawsz troche czasu zajmuje mi znalezienie i dobranie odpowiedniego wzoru.
Wzoru, który w zależności od moich potrzeb i wizji, nada pracy lekkości, wdzięku, urozmaici bądź wzmocni i ułoży dzianinę.

Chusta służy mi już naprawdę kilka ładnych lat. Kiedy trzeba, zawijam ją mocno na szyję i wtedy żaden śnieg, żaden mróz ani wiat,r nie ma dostepu do mojej szyi, nosa i uszu. Zarzucona na ramiona a właściwie na połowę mnie, grzeje i nadaje elegancji. Wiele razy słyszałam już od znajomych " ta twoja chusta jest ładna " i dalej " też chcę taką ". Odpowiadam " też mi sie podoba" i spróbuj sobie zrobić,  bo nie jest trudno".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz